Przepisy w kategorii:

Śniadania

Placuszki kasztanowe

Czas przygotowania: ok. 10 min. plus czas smażenia

Placuszki kasztanowe

Czas przygotowania: ok. 10 min. plus czas smażenia

Z Nowym Rokiem wracam do Was z przepisem na placuszki kasztanowe, który obiecałam już jakiś czas temu. Miałam zamiar wrzucić go znacznie wcześniej, ale ostatnie dwa miesiące minionego roku nie były dla mnie łaskawe i zupełnie inne sprawy mnie wtedy zajmowały. Nigdy wcześniej nie myślałam o tym, że chcę, żeby jakiś rok się skończył, było mi to zupełnie obce, ale tym razem taka myśl przemknęła mi przez głowę. I tak się stało, 2022 odszedł, z nim kilka mało fajnych zdarzeń, chociaż, na szczęście, tych dobrych było całkiem sporo i jestem za nie ogromnie wdzięczna. Tak czy siak, przyszło nowe, na które spoglądam z nadzieją i optymizmem. Od trzech miesięcy robię kurs dietetyki według Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i wiem, że to moja Droga. Uczę się, bo chcę a nie muszę, każdą wolną chwilę staram się wykorzystać, żeby zgłębiać tajniki tej fascynującej, ale trudnej dziedziny. To wszystko jest takie spójne, logiczne i holistyczne w podejściu, jestem zachwycona!
A co do placuszków! Po raz pierwszy jadłam je dzięki Ewie (ewadawidziak.pl), która podała mi przepis, ale go gdzieś zgubiłam. Ten jest wypadkową moich prób i błędów. Placuszki są pyszne, bardzo odżywcze, bo taką moc mają jadalne kasztany. Co ciekawe, smakują tylko mnie, reszta rodziny ich nie tyka, więc pewnie tylko mi są potrzebne i dobrze na mnie wpływają. Możecie sprawdzić w swoich rodzinach, komu będą smakować i służyć.
  • 100 g mąki kasztanowej
  • 150 ml mleka owsianego (w wersji bezglutenowej ryżowego czy migdałowego)
  • ekstrakt waniliowy
  • szczypta soli
  • ½ proszku do pieczenia (najlepiej bio z kamienia winnego)

Przygotowanie

Mąkę kasztanową przesiewam, żeby ją spulchnić, bo jest często mocno zbita. Mieszam z pozostałymi składnikami za pomocą trzepaczki i na chwilę odstawiam. Smażę małe placuszki (duże mogą się rozwalać) do momentu zrumienienia na maśle klarowanym (w wersji wegańskiej można na dowolnym oleju). Lubię je najbardziej z konfiturą z czarnej porzeczki, którą robiłam latem, ale wybierajcie swoje ulubione dodatki.
 

Racuchy śniadaniowe

Czas przygotowania: ok. 25 min., czas oczekiwania: około godziny

Racuchy śniadaniowe

Czas przygotowania: ok. 25 min., czas oczekiwania: około godziny

W tym roku lato odeszło jakoś tak nagle i szybko ustąpiło miejsca chłodnej jesieni. Poranki i wieczory są zimne, dzisiaj po raz pierwszy ubrałam czapkę na poranny spacer z psami i był to bardzo dobry pomysł. Nie narzekam, nie tęsknię za upałem, bardzo lubię ten czas w roku. Uwielbiam lato, słońce, wakacje, możliwość spania do późna, ale po kilku takich tygodniach cieszy mnie powrót do szkolnej rutyny, chociaż od września dotyczy ona tylko Antka. Maja ma jeszcze dwa tygodnie swoich najdłuższych wakacji i zaczyna kolejny rozdział życia, przed Łukaszem ostatni rok studiowania. Od 2013 roku, w którym założyłam Dziękuję nie gotuję, Ekipa nieco wydoroślała i troszkę nam się w domu skurczyła, ale na szczęście często wpada i zasiadamy do stołu w komplecie albo nawet w nieco większym gronie. Staram się wtedy gotować ich ulubione dania, żeby było „jak u mamy”. Mijający weekend taki właśnie był, a wraz z nim pyszne orkiszowe racuchy, które zrobiłam z jabłkami i brzoskwiniami. Można oczywiście użyć mąki pszennej, można dorzucić inne owoce, teraz załapiecie się jeszcze na borówki, maliny, śliwki czy gruszki. Przepis, sprawdzony już wielokrotnie, pochodzi z książki „O jabłkach” Elizy Mórawskiej, która nie tylko zawiera świetne propozycje potraw, ale jest tak pięknie wydana, że lubię ją przeglądać dla samej przyjemności.
  • 250 g białej mąki (orkiszowa/ pszenna)
  • 20 g świeżych drożdży
  • 250 ml napoju owsianego/ mleka, ciepłego
  • 2 jajka
  • 20 g roztopionego i przestudzonego masła
  • szczypta soli
  • wybrane owoce (większe typu jabłka czy brzoskwinie pokrojone w kostkę)

Przygotowanie

Do miski wsypujemy mąkę, w której robimy dołek, do którego wkruszamy drożdże i wlewamy trochę napoje owsianego/ mleka. Nakrywamy ręcznikiem i czekamy kilka minut, żeby drożdże ruszyły. W międzyczasie ubijamy jajka z roztopionym i przestudzonym masłem, resztą napoju/ mleka i solą. Robię to za pomocą ręcznej trzepaczki. Następnie, także trzepaczką mieszamy masę z mąką, żeby składniki się połączyły do uzyskania gęstego, klejącego ciasta. Przykrywamy na mniej więcej godzinę, żeby ciasto urosło. Latem, gdy jest gorąco, nakrywam miskę zwykłym ręcznikiem, w zimniejszych miesiącach używam folii, bo szybciej rośnie. Po wyrośnięciu dorzucamy wybrane owoce, delikatnie mieszamy i smażymy na rozgrzanej patelni na wybranym tłuszczu, ja najchętniej używam masła klarowanego. Odsączamy racuchy na ręczniku papierowym i podajemy posypane cukrem pudrem albo polane syropem klonowym/ miodem.
 

Owsianka z amarantusem i śmietaną

Czas przygotowania: ok. 10 min.

Owsianka z amarantusem i śmietaną

Czas przygotowania: ok. 10 min.

Był czas, że dzień zaczynałam obowiązkowo od owsianki. Później mi się to trochę znudziło i przerzuciłam się na konkretne śniadania, koniecznie wytrawne. Wraz z nadejściem wiosny wróciła mi jednak ochota na coś słodkiego i delikatnego, więc owsianki w różnych odsłonach wróciły do łask. Ta jest niezwykle delikatna i kremowa, a zawdzięcza to dwóm dodatkom – płatkom z amarantusa i solidnej łyżce śmietany (nie śmietanki). Uwielbiam ją przede wszystkim z czarną porzeczką i jagodami, które zaprawiałam latem i jeszcze stoją w słoikach na półkach w spiżarni. Posypuję posiekanymi migdałami i pyłkiem pszczelim, który fajnie komponuje się kolorystycznie. Ten ostatni jest dość dyskusyjnym dodatkiem, ja za nim przepadam, ale w rodzinie jestem jedyna, więc sami oceńcie, czy Wam odpowiada.
  • 2 łyżki płatów owsianych
  • 2 łyżki płatków z amarantusa
  • szczypta soli
  • ok. ½ szklanki wody
  • czubata łyżka śmietany 18%
  • ulubione dodatki

Przygotowanie

Płatki owsiane i z amarantusa zalać wodą, dodać sól. Wymieszać tylko na początku, postawić na ogniu i gotować na małym płomieniu około 5 minut, bez mieszania!!! To trudne, ale możliwe. Jeśli widać, że zaczyna się przypalać, dodać nieco wody i dalej NIE MIESZAĆ. Po tym czasie zdjąć z ognia, dodać śmietanę i wtedy wszystko delikatnie wymieszać podawać z ulubionymi dodatkami. Obecnie bazuję na zapasach ze spiżarni, ale już niedługo pojawią się truskawki. Można też ugotować sobie kawałki rabarbaru, który jest już dostępny. Można połączyć go z wyciśniętym sokiem z pomarańczy i zrobić gęsty sos. Można też oblać owsiankę syropem klonowym i nadal będzie pyszna.
 

Crepes czyli cieniutkie francuskie naleśniki

Czas przygotowania: ok. 10 min., czas chłodzenia: 30 – 120 min., czas smażenia

Crepes czyli cieniutkie francuskie naleśniki

Czas przygotowania: ok. 10 min., czas chłodzenia: 30 – 120 min., czas smażenia

Odkąd pamiętam, naleśniki robiłam zawsze „na oko”. Trochę mąki, jajko czy dwa, mleko, ewentualnie woda, szczypta soli – żadna filozofia. Wychodziły w porządku, czasem cieńsze, czasem grubsze, czasem twardsze, czasem gumowate. Pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie „tydzień francuski” u Antka w szkole w czasie wiosennego uziemienia. Czytaliśmy o francuskich potrawach, także o słynnych crepes czyli cieniutkich naleśnikach. Postanowiłam zrobić je na francuskie śniadanie w ramach tego projektu. Po przepis sięgnęłam do samego źródła, Julii Child i jej książki „Mastering the Art of French Cooking”, którą ściągnęłam wiele lat temu ze Stanów po fascynacji filmem „Julie&Julia”. Od tamtego czasu robię naleśniki już tylko według tego przepisu.
  • 1 szklanka zimnej wody
  • 1 szklanka zimnego mleka (u nas jakiś napój roślinny)
  • 4 jaja
  • spora szczypta soli
  • 1,5 szklanki mąki (u nas biała orkiszowa)
  • 4 łyżeczki stopionego i przestudzonego masła

Przygotowanie

Wszystkie składniki wymieszać trzepaczką lub mikserem i wstawić do lodówki. Według oryginalnego przepisu, ciasto powinno chłodzić się w lodówce przez przynajmniej 2 godziny. Ja chłodzę około ½ godziny, bo naleśniki smażę zawsze na śniadanie i nie mam tyle czasu. Smażę naleśniki na patelni przesmarowanej delikatnie masłem lub masłem klarowanym, wylewając jak najcieńszą warstwę ciasta. Ostatnio zrobiłam do naleśników syrop klonowo-pomarańczowy. Skarmelizowałam na patelni 3-4 łyżki syropu klonowego, wcisnęłam w to sok wyciśnięty z dwóch pomarańczy i pogotowałam do czasu, aż zgęstniał. Na zimę – idealne!!!
 

Ratunkowe rogaliki drożdżowe

Czas przygotowania: ok. 20 min., czas wyrastania: ok. 1,5 h, czas pieczenia: 20 - 30 min.

Ratunkowe rogaliki drożdżowe

Czas przygotowania: ok. 20 min., czas wyrastania: ok. 1,5 h, czas pieczenia: 20 - 30 min.

Te rogaliki to moje koło ratunkowe, gdy pod wieczór skrzynka na chleb świeci pustkami, a kolejnego dnia rano przed nami śniadanie i śniadanie do szkoły (choć z tym ostatnim niestety ostatnio gorzej, bo szkoła jest w domu ☹). Wystarczy kawałek drożdży w lodówce lub łyżeczka suszonych, do tego kilka dodatków, które na ogół są w szafkach. Po wiosennej fali covidu, zawsze jakieś drożdże mam „na czarną godzinę”. Szybko zarabiam ciasto, najczęściej z Antkiem, bo to nadal mój wierny i nieoceniony pomocnik kuchenny. Po wyrośnięciu wyrabiam je jeszcze z mąką, żeby się nie kleiło i formuję rogale. To ciasto jest tak miłe w dotyku i elastyczne, że to chwila prawdziwej przyjemności. Te rogale zawsze pięknie wyrastają, są smaczne i po prostu ładne. Antek na raz zjada 5!
Przepis pochodzi z książki „O chlebie” Elizy Mórawskiej, z moją nieznaczną modyfikacją.
  • 20 g świeżych drożdży lub łyżeczka suszonych
  • 400 g mąki (używam białej orkiszowej, ale oczywiście pszenna będzie ok)
  • 250 ml wody
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżka cukru
  • sól
  • mak, sezam do posypania

Przygotowanie

Mąkę wymieszać z pozostałymi suchymi składnikami, dodać pokruszone świeże drożdże lub wsypać suszone. Zacząć mieszać mikserem, dodając stopniowo wodę i oliwę. Zagnieść ciasto, które będzie dość luźne. Ja po ubiciu mikserem, wyrabiam jeszcze ciasto w dłoniach, żeby „dostało ciepło”. Odstawić do wysmarowanej oliwą misy, przykryć czystym ręcznikiem lub owinąć folią. Po wyrośnięciu wyrzucić na blat oprószony mąką i wyrabiać jeszcze na tyle, aby ciasto przestało się kleić. Uformować z niego dwa okręgi. Każdy naciąć w ten sposób, aby powstało osiem trójkątów (czyli najpierw krzyż, a potem każdą ćwiartkę na pół). Zwinąć zaczynając od dłuższego boku. Czyli z tej proporcji wychodzi 16 małych rogalików, jeśli ktoś lubi duże, to wystarczy rozwałkować ciasto tylko na jeden okrąg. Rogaliki poukładać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze (zachować odstępy, bo rosną) i zostawić jeszcze na pół godziny pod ręcznikiem. Przed wstawieniem do piekarnika delikatnie posmarować wodą i posypać makiem czy sezamem. Wstawić do nagrzanego do 190 st. piekarnika, wcześniej spryskanego wodą. Piec 20 – 30 minut.
 

Gofry bananowo – kokosowe

Czas przygotowania: ok. 10 min. plus czas wypiekania

Gofry bananowo - kokosowe

Czas przygotowania: ok. 10 min. plus czas wypiekania

To prawda, że z publikowaniem wpisów ostatnio nie najlepiej. Ostatnio czyli już kilka miesięcy. Mogłabym pisać, że nie mam czasu, bo tyle się dzieje (a dzieje się), ale prawda jest taka, że nie miałam do tego weny. Gotuję i piekę na potęgę, ale nie mogłam się zmobilizować, żeby przepisy na te dania publikować. Od początku powstania bloga założyłam, że piszę go dla przyjemności i nic nie muszę. Nie podjęłam żadnej komercyjnej współpracy, więc nie jestem zobligowana żadnymi umowami. Jeśli mi w sercu gra – piszę, jeśli nie – po prostu tego nie robię. Coś jednak dzisiaj w sercu mym drgnęło i zatęskniłam za pisaniem. Z tej okazji podzielę się nowym, kolejnym przepisem na gofry. Są słodkie słodyczą bananów, wiórków kokosowych i mleka owsianego. Oczywiście można je czymś dosłodzić, ale dla nas były wystarczająco słodkie. Bardzo nam smakowały. Antek zjadł suche, ja nałożyłam sobie domowy mus jabłkowy i maliny, które zaprawiłam miesiąc temu. W konsystencji są nieco gumowate a nie kruche, ale w niczym to nie przeszkadza. Wchodzą na stałe do porannego jadłospisu. Przepis, z moimi zmianami, pochodzi z książki „Dzień dobry. Śniadania z Małgosią Mintą”.
  • 125 g mąki orkiszowej (lub zwykłej pszennej)
  • ½ łyżeczki proszku do pieczenia
  • ½ łyżeczki sody
  • ½ łyżeczki cynamonu
  • 3 łyżki płatków lub otrębów owsianych
  • 50 g wiórków kokosowych
  • 2 małe lub 1 duży bardzo dojrzały banan
  • nieco soku z cytryny
  • 1 jajko
  • 125 ml napoju owsianego
  • 50 g roztopionego masła

Przygotowanie

Banany rozgnieść widelcem, skropić sokiem z cytryny, by za bardzo nie ściemniały. Jajko wymieszać z napojem owsianym. W misce wymieszać mąkę z proszkiem i sodą, cynamonem, solą, płatkami/ otrębami i wiórkami. Dodać napój owsiany z jajkiem i przestudzone masło. Wszystko razem wymieszać. Nagrzać gofrownicę, wysmarować delikatnie olejem i piec gofry.
 

Zapiekana owsianka z owocami i syropem klonowym

Czas przygotowania: ok. 3 min., czas zapiekania: ok. 35 min.

Zapiekana owsianka z owocami i syropem klonowym

Czas przygotowania: ok. 3 min., czas zapiekania: ok. 35 min.

Ten przepis jest idealny na szare, ponure i zimne jesienne poranki, które rozpoczynają nasze ostatnie dni. W takie dni muszę zjeść śniadanie na ciepło i rozgrzać się od środka. Ten jesienny przepis przypomina mi jednak piękne letnie, gorące ostatnie dni minionego lata, które spędziłam z Tomkiem i Antkiem w Starej Farmie, cudnym miejscu w Beskidzie Niskim. Po raz trzeci zostawiliśmy nasze starsze dzieci na kilka ostatnich dni sierpnia w domu i w okrojonym składzie ruszyliśmy w Polskę. Beskid Niski zaczarował mnie totalnie, chciałabym tam kiedyś zamieszkać, zobaczymy… Ale, wracając do przepisu. Któregoś dnia siedziałam na skąpanym w słońcu tarasie i przeglądałam książkę „Dzień Dobry. Śniadania z Małgosią Mintą”, którą przyniosła mi do przejrzenia Magda, nasza gospodyni. Muszę tutaj dodać, że Magda gotuje obłędnie i warto odwiedzić Starą Farmę choćby z tego powodu. Przejrzałam książkę, sfotografowałam kilkanaście przepisów wiedząc od razu, że zapiekana owsianka będzie pierwszym, który zrobię. I tak też zrobiłam. Danie jest pyszne, proste i szybkie w wykonaniu, możecie dorzucać ulubione owoce i dodatki. Plusem jest to, że robi się samo, a Wy w tym czasie możecie wskoczyć pod prysznic.
  • 2 ½ szklanki mleka (u nas roślinne, najczęściej owsiane)
  • 2 łyżki syropu klonowego (w oryginale cukier trzcinowy)
  • ½ łyżeczki cynamonu
  • 1 jajko
  • 2 szklanki płatków owsianych górskich
  • ½ szklanki otrębów owsianych
  • 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
  • 1 – 1 ½ szklanki ulubionych owoców, świeżych lub mrożonych, można wymieszać różne
  • garść płatków migdałowych
  • masło do wysmarowania formy

Przygotowanie

W jednej misce połączyć mleko z syropem klonowym, cynamonem i jajkiem, w drugiej płatki, otręby i siemię lniane. Wymieszać składniki mokre z suchymi. Wlać do żaroodpornego naczynia wysmarowanego masłem, rozrzucić owoce i płatki, przykryć folią aluminiową i piec w temperaturze 170 stopni przez 30 minut. Zdjąć folię, dodatkowo polać syropem klonowym (lub oprószyć cukrem trzcinowym) i dopiec jeszcze 5 minut. Jeśli macie grzałkę górną (grill), to można przestawić na tę opcję dopiec 3-4 minuty, żeby owsianka się zarumieniła, ale nie spaliła.
 

Czekoladowa owsianka z masłem orzechowym

Czas przygotowania: ok. 5 min., czas gotowania: ok. 15 min.

Czekoladowa owsianka z masłem orzechowym

Czas przygotowania: ok. 5 min., czas gotowania: ok. 15 min.

Ten wrzesień zmienił trochę moje życie. Po 4 latach ukochanego przedszkola, Antek ruszył do szkoły i nie jest łatwo ☹. On jest jak ja, typem sowy, uwielbia siedzieć długo wieczorami i późno wstawać, ale szkolna rzeczywistość na to nie pozwala. Gdy chodził do przedszkola, lądowaliśmy tam zawsze na ostatnią chwilę o 8.30 na śniadanie, więc budziłam go ok. 8.00. Teraz śniadanie musimy zjeść w domu, więc pobudka jest ok. 7.00. Nie wystarczy go obudzić, trzeba ciągle go pilnować i motywować, żeby się ubrał, umył zęby, zabrał tornister… bo chwila nieuwagi wystarczy, że położy się gdziekolwiek i zaśnie. Od momentu przebudzenia do chwili, gdy usiądzie przy śniadaniu, mija wieczność. Około 7.40 wyjeżdżamy rowerami, żeby się dobudzić, nie stać na przejeździe, nie zasmradzać powietrza i nie szukać wolnego miejsca do parkowania pod szkołą, co zajmuje ładnych parę minut. Dziś od rana lało, więc podjechaliśmy samochodem. Oczywiście jechał pociąg, więc staliśmy na przejeździe, a pod szkołą totalny sajgon – dziesiątki rodziców z obłędem w oczach, ciągnących dzieci, żeby zdążyć przed dzwonkiem, dziesiątki samochodów zaparkowanych wszędzie i rozpoczęcie lekcji za 3 minuty. Dobiegliśmy po dzwonku, ale zanim przyszła pani, uffff. Witaj szkoło!
Od pierwszego dnia szkoły jemy śniadania na ciepło, różne owsianki, jaglanki, placuszki czy gofry. Dzisiaj wrzucam przepis na owsiankę, która nam się bardzo sprawdza, z tej proporcji najadają się u nas 3 osoby. Polecam ją w wersji z gotowanymi przez kilka minut śliwkami.
  • 70 – 80 g płatków owsianych
  • ok. 1 szklanka mleka kokosowego/ migdałowego/ owsianego/ zwykłego
  • ok. 1 szklanka wody
  • czubata łyżka kakao
  • szczypta soli
  • ok. 2 łyżek syropu klonowego
  • ok. 2-3 łyżek masła orzechowego
  • owoce świeże lub na ciepło, orzechy, migdały do podania

Przygotowanie

Płatki wsypać do garnka, zalać mlekiem i wodą, dodać sól, kakao i syrop klonowy. Gotować ok. 15 minut, mieszając od czasu do czasu. Dodać masło orzechowe, dokładnie wymieszać. Podawać z ulubionymi owocami, orzechami, migdałami, sezamem…
 

Bruschetty z karmelizowanymi truskawkami

Czas przygotowania: ok. 10 min.

Bruschetty z karmelizowanymi truskawkami

Czas przygotowania: ok. 10 min.

Wymyśliłam te bruschetty na śniadanie z okazji Dnia Dziecka czyli na dzisiaj. Kupiłam na targu pyszne, opiaszczone truskawki z pola (smak dzieciństwa), niezły chleb pszenny (miała być chałka, ale w całym Puszczykowie nie dostałam ani jednej) i wstałam wcześniej, żeby wszystko przygotować. Do tego piękna pogoda od rana, pełnia słońca, 25 stopni – lato. Nakryłam na tarasie pod jabłonką i zasiedliśmy do śniadania. Jedynym problemem był… stan liczebny naszych Dzieci. Zamiast trójki było pojedyncze, bo Maja w górach, a Łukasz nad morzem. Do tego dwa dni wcześniej okazało się, że truskawki Antkowi nie służą. Miałam oczywiście takie podejrzenie, ale wyraził chęć ich spróbowania po raz pierwszy w życiu, więc stwierdziłam, że mu dam. Najwyżej… i było najwyżej. Zatem bruschetty zjedliśmy my, ale w końcu też jesteśmy dziećmi, więc chyba mieliśmy prawo. A Antek jadł kanapki z masłem i miodem, który dzień wcześniej moi Rodzice wybrali ze stojących na ich ogrodzie uli. I był szczęśliwy, a o to przecież chodziło.
  • kilka skibek chleba/ chałki/ ciabatty
  • ok. 30 dkg truskawek
  • 1-2 łyżki masła
  • ok. 2 łyżek syropu klonowego/ miodu
  • garść płatków migdałowych
  • liście świeżej mięty

Przygotowanie

Skibki chleba podpiec w opiekaczu, w piekarniku lub na patelni grillowej. Umyte truskawki przekroić na pół. Rozgrzać patelnię, wrzucić masło, a gdy się roztopi, ułożyć na nim truskawki przecięciem do dołu. Smażyć ok. 2 minut, wlać syrop/ miód, dorzucić płatki migdałowe. Smażyć jeszcze chwilę delikatnie mieszając. Rozłożyć na podpieczonych skibkach polewając sosem, który się wytworzył. Podawać z miętą.
 

Chleb orkiszowy z płatkami owsianymi

Czas przygotowania: ok. 15 min., czas wyrastania: 3-5 h, czas pieczenia: 40 – 45 min.

Chleb orkiszowy z płatkami owsianymi

Czas przygotowania: ok. 15 min., czas wyrastania: 3-5 h, czas pieczenia: 40 – 45 min.

Od dawna jemy głównie chleb żytni na zakwasie, który kupuję w zaprzyjaźnionym sklepie. Od czasu do czasu kupuję także bułki, z których starsze dzieci robią sobie kanapki do szkoły, a od pewnego czasu piekę chleb w domu. Oczywiście nie codziennie, ani nawet raz w tygodniu, raz na jakiś czas, gdy go mam. Moją chlebową „biblią” jest książka Piotra Kucharskiego „Chleb, domowa piekarnia”, którą dostałam od Mai na Gwiazdkę (od Gwiazdora, co ja piszę 😉), a o której już na blogu wspominałam. Jest świetnie napisana, ma mnóstwo fajnych przepisów. Dzisiejszy z niej właśnie pochodzi, tylko mąkę pszenną zmieniłam na orkiszową. Ten chleb piekłam już kilka razy i zawsze pięknie wyrósł. Jest pyszny, lekki, delikatny, znika w ciągu dnia. Pracy przy nim niewiele, potrzeba tylko czasu na wyrastanie zaczynu, a potem na dwukrotne wyrastanie ciasta. Wystarczy mu masło, ale z dodatkiem rzodkiewki też jest pyszny. Albo z ogórkiem kiszonym.
  • 10 g drożdży
  • 500 ml wody
  • 150 g płatków owsianych plus trochę do posypania
  • 500 g maki orkiszowej typ 750
  • czubata łyżeczka soli

Przygotowanie

W misce wymieszać drożdże z 100 ml wody, dodać 100 g mąki, ponownie wymieszać, przykryć czystym ręcznikiem i odstawić na 30 – 60 minut aby powstał zaczyn. W czasie wyrastania zaczynu, podprażyć na suchej i gorącej patelni płatki owsiane uważając, żeby się nie przypaliły. Przesypać je do większej miski i po przestudzeniu zalać reszta wody, żeby zmiękły. Gdy zaczyn wyrośnie, wymieszać go z namoczonymi płatkami, resztą mąki i solą. Wyrabiać ciasto przez kilka minut ręcznie lub za pomocą miksera (używam tego ostatniego), aż będzie jednorodne i elastyczne (powinno być dość rzadkie). Miskę (dość dużą, bo ciasto będzie rosło) przykryć folią spożywczą i odstawić w temp. pokojowej do wyrastania na 1,5 – 2 godzin. Można ustawić miskę w cieplejszym miejscu, żeby skrócić ten czas, ale według autora, ciasto, które dłużej wyrasta jest smaczniejsze i bardziej puszyste. Ja mu wierzę, więc nie stawiam w ciepłe miejsce. Ciasto będzie gotowe, gdy przynajmniej podwoi swoja objętość, ale może ją zwiększyć potrójnie lub poczwórnie i to również będzie dobrze. Długą keksówkę nasmarować masłem i przełożyć do niej ciasto. Przykryć ścierką i odstawić na kolejne 1 – 1,5 h do garowania. Piekarnik rozgrzać do temp. 220 stopni w opcji góra – dół (pieczenie tradycyjne). Przed włożeniem ciasta, spryskać wnętrze piekarnika wodą, najprościej za pomocą spryskiwacza. Ciasto naciąć na wierzchu 2 – 3 razy, posmarować wodą i posypać płatkami. Wstawić keksówkę do piekarnika, jeszcze raz spryskać wodą i piec prze 40 – 45 minut. Po tym czasie wyciągnąć chleb z piekarnika i formy, odstawić na kratkę do przestudzenia.