Kurczak pieczony z szałwią
Czas przygotowania: ok. 15 min., czas pieczenia: 1,5 – 2 h
Fanką mięsa nie jestem, o czym już nie raz pisałam, ale staram się, żeby 2-3 razy w tygodniu się u nas pojawiło. Nie wszystkim, tak jak mi, wystarczą warzywa, kasze i jajka. Kupuję mięso w małym zaprzyjaźnionym sklepie, świeże, nigdy nie sięgam po pakowane mięsa w marketach, nigdy też nie kupuję mrożonych. Jakiś czas temu odkryłam kurczaki zagrodowe, hodowane (podobno) w bardziej godziwych warunkach i na przyjaznej karmie. Są tylko nieco droższe od tych „zwykłych”, natomiast różnica w jakości mięsa jest, według mnie, spora. Piekę je w całości, z bardzo skromnymi dodatkami, bo są tak dobre same w sobie, że niewiele im trzeba. Mięsożercy je uwielbiają, a ja, przyznaję, także zjadam kawałek. I to całkiem spory.
- 1 dobrej jakości kurczak
- liście świeżej szałwii
- kilka ząbków czosnku
- kawałek masła
- sól, pieprz
- (ziemniaki)
Przygotowanie
Kurczaka dokładnie umyć, osuszyć. Ząbki czosnku trochę zmiażdżyć, żeby uwolnić aromat, nie zdejmować łupinki. Kurczaka natrzeć solą i pieprzem z zewnątrz i wewnątrz, załadować do środka większość szałwii i większość czosnku. Ułożyć ptaka w formie żaroodpornej. Porozkładać kawałki masła na mięsie, wsunąć trochę pod skórę i do środka. Obłożyć kurczaka resztą szałwii i czosnku. Na spód naczynia wlać ok. ½ szklanki zimnej wody. Nagrzać piekarnik do 180 st. Mój piekarnik ma, szczęśliwie, opcję pieczenia z gotowaniem na parze, dzięki czemu mięso jest soczyste. Ten efekt można osiągnąć podkładając na dole piekarnika blachę z wodą. Piec 1,5 – 2 godzin. Ja co pół godziny wyciągam kurczaka, polewam powstałym sosem i przekładam na drugą stronę, żeby upiekł się z obu stron. Po ponad godzinie można dołożyć pokrojone ziemniaki, które upieką się w powstałym sosie. Muszą się piec z kurczakiem jeszcze 30 – 40 minut. Do tego zielona sałata i obiad gotowy!