Przepisy z tagiem:

wołowina

Klopsiki wołowe z fetą

Czas przygotowania: ok. 30 min.

Klopsiki wołowe z fetą

Czas przygotowania: ok. 30 min.

Przepisów z mięsem jest na moim blogu niewiele, bo nie jestem jego fanką. Był czas, że nie jadłam go zupełnie, ale przekonałam się, że wegetarianizm nie do końca mi służy. Słucham siebie i gdy czuję, że mam ochotę na kawałek, to po prostu jem, bo wiem, że mi tego potrzeba. Latem zdarza się to pewnie raz w miesiącu, w czasie zimowym nieco częściej. Ponieważ sięgam po mięso tak rzadko, jem to, co lubię najbardziej czyli wołowinę. Te klopsiki są moim najnowszym odkryciem i praktycznie od pewnego czasu to jedynie danie mięsne, jakie jem. Robi się je prosto i szybko, z kilku składników i są pyszne. Podaję je z pieczonymi warzywami, czasem z ziemniakami puree, niekiedy jako nadzienie do domowej pity. Natka pietruszki pasuje do nich idealnie, ale czasami ze względu na Antka jej nie dodaję, bo jak wrzucę, to siedzi godzinę przy obiedzie i wydłubuje każdy kawałek. Na szczęście tymianek akceptuje 😊. Idealnie komponują się z sosem czosnkowym.
  • ok. 70 dkg mielonego mięsa wołowego
  • kostka fety/ sera bałkańskiego
  • świeży/ suszony tymianek
  • posiekana natka pietruszki
  • odrobina cynamonu
  • sól, pieprz
  • masło klarowane do smażenia

Przygotowanie

Ser pokruszyć na kawałki, wymieszać w misce widelcem z mięsem i pozostałymi składnikami. Formować malutkie klopsiki i obsmażyć je krótko ze wszystkich stron na patelni z rozgrzanym masłem klarowanym. Wołowina świetnie się lepi, nie ma potrzeby wbijania jajka. Podsmażone klopsiki przełożyć do żaroodpornej formy i piec w 200 stopniach około 5 minut, żeby dopiekły się w środku.
 

Gotowana wołowina

Czas przygotowania: o. 15 min., czas gotowania: 5 – 6 godz.

Gotowana wołowina

Czas przygotowania: o. 15 min., czas gotowania: 5 – 6 godz.

Nie jestem fanką mięsa, co pewnie widać po wpisach. Latem nie jem go prawie w ogóle, ale gdy nadchodzą chłodniejsze dni, zaczynam częściej zaglądać do rzeźnika ku radości Rodziny, która jest mocno mięsożerna. Wczoraj kupiłam kawałek wołowiny i postanowiłam ją ugotować, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Danie wyszło przepyszne, wchodzi do naszego menu. Niewiele przy nim pracy, która sprowadza się do obrania warzyw na bulion i pokrojenia mięsa w plastry. Nie jest to jednak danie szybkie. Wołowina potrzebuje czasu – musi się bardzo, bardzo długo gotować, żeby zmięknąć. Niezmiernie ważna jest także jej jakość – kupuję tylko u rzeźnika, bez żył, chudą i świeżą.
I jeszcze jedno – powstały bulion wołowy jest świetną bazą, na której można ugotować zupę czy przygotować sos. Można go także zamrozić i użyć, gdy będzie potrzebny.
  • ok. 1 kg świeżej wołowiny (najlepiej ekstra lub ligawy)
  • 4 marchewki
  • 2 pietruszki
  • 2 selery
  • 2 cebule
  • przyprawy: pieprz w ziarnach, tymianek, 2 liście laurowe, 2-3 ziela angielskie, 2-3 kulki jałowca, lubczyk, kminek
  • sól

Przygotowanie

Warzywa umyć, obrać, przekroić na pół, wrzucić do garnka, zalać zimną wodą (3-4 l). Zagotować, posolić, wrzucić przyprawy. Gotować na niewielkim płomieniu ok. 1 godziny. Wołowinę umyć, pokroić w plastry. Gdy bulion warzywny będzie gotowy, wyciągnąć warzywa i do wrzącego wywaru wrzucić wołowinę. Mięso powinno być całkowicie zanurzone w płynie i gotować się pod pokrywą na małym płomieniu ok. 4-5 godzin – aż mięso będzie zupełnie miękkie. W czasie gotowania sprawdzić doprawienie mięsa – jeśli jest mdłe – dosolić i dodać przyprawy. Gotowe mięso wyciągnąć i w powstałym bulionie podgrzać selery i pietruszki. Zmiksować je z odrobiną bulionu i masłem na gładkie puree, można dodać tymianek. Podawać z plastrami wołowiny i jakąś sałatką lub warzywami (u nas były to pieczone buraki).
 

Domowy fast food czyli hamburgery idealne

Przygotowanie: ok. 20 min.

Dzisiaj mieliśmy prawdziwą wolną sobotę. I luz totalny. I ochotę na hamburgery. A jak hamburgery, to ja mam wolne, bo najlepsze robią Tomek, Maja i Łukasz. Kilka lat temu zrobili je po raz pierwszy z przepisu Jamiego Olivera i są jednym z naszych ulubionych dań. I są naprawdę „fast”, bo robi się je szybko. I są Tomka popisowym daniem, które świetnie się sprawdziło na np. tak zwanym „męskim”. I nie tylko!!!

Na ok. 12 hamburgerów (niedużych i nie za grubych)
12 krakersów
kilka gałązek natki pietruszki
2 czubate łyżeczki musztardy dijon
500 g dobrego mięsa wołowego (kupuję zawsze świeże u rzeźnika, nigdy paczkowanego)
1 spore jajko
sól, świeżo zmielony pieprz
oliwa
pomidory
cebula
korniszony
sałata (u nas dzisiaj była rzymska – jest grubsza i fajnie chrupiąca)
bułki (używamy zawsze świeżych zwykłych bułek, a nie paczkowanych „do hamburgerów”)
(plastry żółtego sera jeśli ktoś ma ochotę na cheeseburgera)
olej do smażenia

Krakersy pokruszyć (najłatwiej w czystym ręczniku kuchennym). Pietruszkę (z łodyżkami) umyć i posiekać. W misce wymieszać mięso, jajko, musztardę, krakersy i pietruszkę. Dodać sól i pieprz, skropić oliwą. Podzielić na części, zroićb kotlety. Można przygotować je wcześniej i trzymać w lodówce lub smażyć natychmiast. Bułki podpiec w piekarniku. Pozostałe warzywa umyć i pokroić. Smażyć kotlety na grillowej (jeśli jest, jeśli nie ma to na zwykłej) patelni po 2-3 minuty z każdej strony, aż się zrumienią. Z wszystkich lub wybranych elementów złożyć sobie hamburgera i jeść ze smakiem.