Urodzinowe tiramisu
Czas przygotowania: ok. 30 min., czas chłodzenia: kilka godzin
Pomimo paskudnego jedzenia, uwielbiam te nasze wieczory!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Proporcje na formę 25×35, dwie warstwy
- 400 g biszkoptów (kocich języczków)
- ok. 200 ml kawy (ja biorę z ekspresu, ale „zalewajka” też może być, byle nie rozpuszczalna)
- ok. 30 – 50 ml mocnego alkoholu (wybieram to, co akurat Tomek ma w barku, najczęściej brandy lub whisky)
- 6 żółtek
- 6 łyżek cukru
- 500 g serka mascarpone
- kakao do posypania
Przygotowanie
Po raz pierwszy robiłam na kursie u Kurta Schellera. Okazało się bardzo prostym deserem, choć wcześniej wydawało mi się, że jest to bardzo trudne i czasochłonne. Zmieniłam nieco pierwotną recepturę, ponieważ wolę tiramisu w wersji bardziej delikatnej, nieco „lejącej”.
Jajka sparzyć, oddzielić żółtka. Ubić je z cukrem aż masa zrobi się puszysta i jasna. Delikatnie (ręcznie, nie mikserem) zmieszać mascarpone z żółtkami. Kawę przestudzić, wlać do niej alkohol (Włosi najczęściej dolewają amaretto czyli likier migdałowy, ale dla mnie jest on zbyt mdły i łącznie z masą, które jest słodka, całość wypada mdło. Dlatego „podkręcam” smak mocniejszym alkoholem). Każdy biszkopt namaczać w płynie i układać w formie, jeden przy drugim, w dwóch rzędach. Na gotową warstwę biszkoptów powoli wyłożyć połowę masy. Następnie zrobić drugą warstwę biszkoptową, także namaczając każde ciastko. Rozsmarować resztę masy, całość posypać kakao. Chłodzić przez kilka godzin. Najlepiej zrobić deser wieczór wcześniej i chłodzić przez noc.