Obłędne ciasto z owocami na wakacje
Czas przygotowania: ok. 20 min., czas pieczenia: ok. 60 min.
Dziwny jest ten czas, jakiegoś takiego zawieszenia, wyczekiwania, chociaż do końca nie wiadomo na co. Wydaje się, że najgorsze już za nami, ale nie wiemy tego na pewno. Na początku pandemii miałam wrażenie, że „po covidzie” wszystko będzie inne, będziemy żyć zupełnie inaczej. Dziś nie mam co do tego przekonania, gdy widzę, jak szybko wszystko wraca do normy i świat zaczyna funkcjonować jak „przed”. I nie wiem czy to dobrze, czy tak być powinno, czy może za bardzo się śpieszymy, czy należy poczekać. Tyle pytań kłębi mi się w głowie, ale wiem, że na razie zostaną bez odpowiedzi. Zobaczymy.
Tymczasem, na osłodzenie różnych „rozkminów” i wakacji, które w końcu nadeszły, przedstawiam moje najnowsze słodkie odkrycie, które piekłam już kilka razy. Pochodzi z książki „Prosto” Yotama Ottolenghi, o której już pisałam, bo jest dla mnie kulinarnym objawieniem. Testuję z niej różne przepisy, wszystko jest niesamowite. To ciasto w oryginale jest z borówkami, ja upiekłam je z jagodami, które lubię dużo bardziej, a mam ich mnóstwo w lesie przy domu. Było rewelacyjne. Zimą robiłam je z mrożonymi wiśniami, też było przepyszne. Na pewno zrobię je jeszcze z porzeczkami i malinami, połaszę się pewnie także na brzoskwinie i koniecznie śliwki, ale to już pod koniec lata. Możecie wrzucać co lubicie. Możecie oczywiście pominąć lukier, ale w tym cieście on bardzo „robi robotę”. Nie jestem fanką lukru, ale tutaj polecam zdecydowanie. Słodkich wakacji Wam życzę!
Tymczasem, na osłodzenie różnych „rozkminów” i wakacji, które w końcu nadeszły, przedstawiam moje najnowsze słodkie odkrycie, które piekłam już kilka razy. Pochodzi z książki „Prosto” Yotama Ottolenghi, o której już pisałam, bo jest dla mnie kulinarnym objawieniem. Testuję z niej różne przepisy, wszystko jest niesamowite. To ciasto w oryginale jest z borówkami, ja upiekłam je z jagodami, które lubię dużo bardziej, a mam ich mnóstwo w lesie przy domu. Było rewelacyjne. Zimą robiłam je z mrożonymi wiśniami, też było przepyszne. Na pewno zrobię je jeszcze z porzeczkami i malinami, połaszę się pewnie także na brzoskwinie i koniecznie śliwki, ale to już pod koniec lata. Możecie wrzucać co lubicie. Możecie oczywiście pominąć lukier, ale w tym cieście on bardzo „robi robotę”. Nie jestem fanką lukru, ale tutaj polecam zdecydowanie. Słodkich wakacji Wam życzę!
- 150 g miękkiego masła plus trochę do wysmarowania formy
- 190 g cukru (ja użyłam 120 g i nadal było za słodkie, tym bardziej, że dochodzi lukier)
- cytryna: drobno otarta skórka plus wyciśnięty sok
- (wanilia: ekstrakt lub pestki)
- 3 jajka
- 90 g mąki (używam razowej orkiszowej)
- 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia (bio – kamień winny)
- szczypta soli
- 110 g zmielonych migdałów
- 200 g owoców
- cukier puder
Przygotowanie
Za pomocą miksera ucierać masło, cukier i skórkę cytrynową (i ewentualnie wanilię). Robić to 3-4 minuty na wysokich obrotach, aż masa stanie się jednolita. Zmniejszyć obroty i dodawać po jednym jajku. Następnie, partiami, dodawać mąkę, zmielone migdały, sól i proszek do pieczenia. Gdy masa stanie się gładka, dosypać 150 g wybranych owoców i delikatnie wymieszać. Ciasto przelać do wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia keksówki (łatwiej się wyjmuje). Wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 15 minut, obsypać resztą owoców i piec kolejne 15 minut. Po tym czasie przykryć folią aluminiową i piec kolejne 25-30 minut. Wcześniej sprawdzić, czy ciasto jest rumiane. Jeśli nie, wcześniej zdjąć folię i dopiekać jeszcze bez. Gdy ciasto będzie gotowe, wyciągnąć z piekarnika, poczekać 10-15 minut i wyciągnąć z formy na kratkę, żeby przestygło. Z 1-2 łyżek soku z cytryny i cukru zrobić lukier i polać nim ciasto.