Domowy fast food czyli hamburgery idealne

Przygotowanie: ok. 20 min.

Dzisiaj mieliśmy prawdziwą wolną sobotę. I luz totalny. I ochotę na hamburgery. A jak hamburgery, to ja mam wolne, bo najlepsze robią Tomek, Maja i Łukasz. Kilka lat temu zrobili je po raz pierwszy z przepisu Jamiego Olivera i są jednym z naszych ulubionych dań. I są naprawdę „fast”, bo robi się je szybko. I są Tomka popisowym daniem, które świetnie się sprawdziło na np. tak zwanym „męskim”. I nie tylko!!!

Na ok. 12 hamburgerów (niedużych i nie za grubych)
12 krakersów
kilka gałązek natki pietruszki
2 czubate łyżeczki musztardy dijon
500 g dobrego mięsa wołowego (kupuję zawsze świeże u rzeźnika, nigdy paczkowanego)
1 spore jajko
sól, świeżo zmielony pieprz
oliwa
pomidory
cebula
korniszony
sałata (u nas dzisiaj była rzymska – jest grubsza i fajnie chrupiąca)
bułki (używamy zawsze świeżych zwykłych bułek, a nie paczkowanych „do hamburgerów”)
(plastry żółtego sera jeśli ktoś ma ochotę na cheeseburgera)
olej do smażenia

Krakersy pokruszyć (najłatwiej w czystym ręczniku kuchennym). Pietruszkę (z łodyżkami) umyć i posiekać. W misce wymieszać mięso, jajko, musztardę, krakersy i pietruszkę. Dodać sól i pieprz, skropić oliwą. Podzielić na części, zroićb kotlety. Można przygotować je wcześniej i trzymać w lodówce lub smażyć natychmiast. Bułki podpiec w piekarniku. Pozostałe warzywa umyć i pokroić. Smażyć kotlety na grillowej (jeśli jest, jeśli nie ma to na zwykłej) patelni po 2-3 minuty z każdej strony, aż się zrumienią. Z wszystkich lub wybranych elementów złożyć sobie hamburgera i jeść ze smakiem.

Tłustoczwartkowa zupa krem z porem i jabłkiem

Czas przygotowania: ok. 10 min., czas gotowania: ok. 35 min.

Tłustoczwartkowa zupa krem z porem i jabłkiem

Czas przygotowania: ok. 10 min., czas gotowania: ok. 35 min.

Dzisiejszy dzień jest kulinarnie zaanektowany przez pączki. O pączkach słyszę już od dni kilku, dosłownie wszędzie. U nas oczywiście też będą. Kupne, ale ze sprawdzonego miejsca. Nie wszystkim jednak będą one dane. Bezcukrowy i bezdrożdżowy Antek dostanie zdrowe ciasteczka, które zaraz upiekę. Ja wielką fanką pączków nie jestem (poza pączkami mojej Teściowej, które są po prostu najlepsze!!!), więc w geście solidarności z Antkiem także jeść nie zamierzam (choć mogę ulec ogólnej presji tudzież łakomstwu). Zamiast pączków pyszna zupa na rozgrzewkę, bo po wielu słonecznych i ciepłych dniach tak jakoś dzisiaj chłodniej i ciemniej.

  • 2 pory
  • 2 ziemniaki
  • 1 jabłko
  • olej do smażenia
  • ok. 1 – 1,2 l domowego bulionu lub wody
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Przygotowanie

Pory, ziemniaki i jabłko umyć. Z pora zdjąć wierzchni liść, pokroić w talarki białą część. Ziemniaki i jabłko pokroić w kostkę. Do rozgrzanego garnka wlać sporo oleju, podgrzać. Wrzucić por i jabłko i szklić na niewielkim ogniu przez 5-7 minut mieszając od czasu do czasu, żeby por się nie przypalił. Dorzucić ziemniaki, zalać wodą lub bulionem, posolić. Gotować na niewielkim ogniu pod przykrywką ok. 30 – 35 minut aż warzywa zmiękną. Zmiksować, doprawić gałką muszkatołową (najlepiej zetrzeć świeżą) i pieprzem. Fajnie smakuje podana z orzechami włoskimi.

 

Sałatka prawie wiosenna

Czas przygotowania: ok. 25 min.

Sałatka prawie wiosenna

Czas przygotowania: ok. 25 min.

Jestem fanką wykorzystywania warzyw i owoców sezonowych, ale… po miesiącach z marchewką, pietruszką, selerem, burakiem, ziemniakiem i brukselką mam ochotę na zielone. Świeże zielone!!! Kupiłam więc włoską rukolę, dorzuciłam do niej to i owo, polałam winegretem i zrobiłam pyszną, świeżą sałatkę na lunch. Lista składników w wersji maks, oczywiście można wybrać co się lubi i/ lub zastąpić kurczaka jajkami (kurzymi lub przepiórczymi). W końcu i na talerzu zawitała wiosna!!!

    Dla 4 osób (lub 2 na 2 dni)

  • opakowanie rukoli
  • 2 piersi z kurczaka
  • kilka suszonych pomidorów
  • po garści ulubionych ziaren, np. słonecznika, pestek dyni
  • po garści orzechów (laskowych, włoskich), migdałów (mogą być w płatkach)
  • garść sezamu
  • 2 łyżeczki musztardy francuskiej (z ziarnami gorczycy)
  • 2 łyżeczki miodu
  • sok z ½ cytryny
  • ok. 1/5 szklanki oliwy z oliwek lub dobrego oleju tłoczonego na zimno (np. z orzechów, słonecznikowy, rzepakowy)
  • świeżo zmielony pieprz

Przygotowanie

Piersi kurczęce umyć, pokroić na kawałki (ja kroję na dłuższe, ale cienkie, żeby się szybciej zgrillowały), oprószyć solą i pieprzem. Zgrillować je na patelni z obu stron tak, aby się lekko przyrumieniły. Jeśli są duże, to pokroić w poprzek na mniejsze części. Rukolę umyć. Ziarna i orzechy podprażyć na gorącej, suchej patelni. Większość można razem, ale sezam osobno, bo jest drobny i szybko się przypala (a wtedy robi się gorzki). Oczywiście nie trzeba ziaren podprażać, ale takie są zdecydowanie lepsze – dużo bardziej aromatyczne. Pomidory pokroić w paseczki. Wszystko wrzucić na rukolę. Przygotować winegret: do słoiczka z pokrywką wrzucić musztardę i miód, wymieszać. Dodać sok z cytryny i wymieszać. Stopniowo dolewać olej lub oliwę i mieszać potrząsając zamkniętym słoikiem aż wszystkie składniki się połączą. Polać sałatkę, posypać pieprzem. Smacznego!

 

Makaron w wersji „light”

Czas przygotowania: czas gotowania makaronu

Makaron w wersji „light”

Czas przygotowania: czas gotowania makaronu

Od kilku dni mamy wiosnę: świeci słońce, jest ciepło, kwitną kwiaty w ogrodach. Dzisiaj było 12 stopni i pogoda jak w kwietniu. Cudnie!!! To wszystko powoduje, że zaczynam tęsknić za lżejszym jedzeniem. Uwielbiam pieczone, gotowane, duszone i smażone potrawy, które są zimą idealne, zaczyna jednak brakować mi „surowizny”. I nieco lżejszego jedzenia. Pamiętacie błyskawiczny makaron noworoczny? Zrobiłam go dzisiaj we wzbogaconej wersji „light”. Pyszny – bardzo aromatyczny! I robi się go w czasie gotowania makaronu, co dzisiaj było dla mnie w tym wszystkim najistotniejsze.

    Dla 4 osób

  • makaron 500 g (u nas coraz częściej razowy)
  • ok. 1/3 szklanki oliwy z oliwek
  • 2-3 ząbki czosnku, posiekane
  • 2 garści orzechów włoskich (kupuję w skorupkach i obieram sama – są zdecydowanie bardziej aromatyczne niż już obrane)
  • posiekana natka pietruszki
  • (parmezan świeżo starty)
  • (starta skórka z cytryny)
  • sól, pieprz

Przygotowanie

Makaron wrzucam do osolonego wrzątku i gotuję zgodnie z instrukcją (zawsze czas minimalny, żeby był al dente). W tym czasie wlewam oliwę na ZIMNĄ patelnię i po chwili dorzucam czosnek. Pozwalam oliwie tylko trochę się rozgrzać i czekam aż czosnek zacznie pachnieć, ale nie dłużej niż 30-40 sekund. Czosnek ma być tylko minimalnie podduszony. Mieszam ugotowany makaron z ciepłą oliwą, posypuję natką, orzechami i świeżo zmielonym pieprzem. To baza, chętni mogą posypać parmezanem (wiadomo, że trochę dodatkowych kalorii) i odrobiną startej skórki z cytryny.

 

Urodzinowe tiramisu

Czas przygotowania: ok. 30 min., czas chłodzenia: kilka godzin

Urodzinowe tiramisu

Czas przygotowania: ok. 30 min., czas chłodzenia: kilka godzin

Wczoraj wieczorem świętowaliśmy 15 urodziny Łukasza. Z urodzinami w naszej Rodzinie jest od kilku lat tak: kilka dni przed tym świętem, jubilat(ka) zamawia u mnie ciasto, które chce mieć jako urodzinowy tort i podaje film, który chce oglądać. Ja robię ciasto, Tomek organizuje wybrany tytuł. W dzień urodzin udajemy się do sklepu, gdzie jubilat(ka) wrzuca do koszyka same niezdrowe paskudztwa, których normalnie nie ma u nas w domu. Są to przede wszystkim chipsy i żelki oraz gazowane napoje. Ja z reguły dorzucam czekoladę, żebym chociaż coś mogła zjeść. Staram się też nie komentować i nie marudzić (choć nie jest to łatwe). Wieczorem zasiadamy przy stole pełnym słodyczy, najpierw obowiązkowe „Sto lat” i tort. Później oglądamy film zajadając „pyszności” i cieszymy się wspólną chwilą.
Pomimo paskudnego jedzenia, uwielbiam te nasze wieczory!!!!!!!!!!!!!!!!

    Proporcje na formę 25×35, dwie warstwy
  • 400 g biszkoptów (kocich języczków)
  • ok. 200 ml kawy (ja biorę z ekspresu, ale „zalewajka” też może być, byle nie rozpuszczalna)
  • ok. 30 – 50 ml mocnego alkoholu (wybieram to, co akurat Tomek ma w barku, najczęściej brandy lub whisky)
  • 6 żółtek
  • 6 łyżek cukru
  • 500 g serka mascarpone
  • kakao do posypania

Przygotowanie

Po raz pierwszy robiłam na kursie u Kurta Schellera. Okazało się bardzo prostym deserem, choć wcześniej wydawało mi się, że jest to bardzo trudne i czasochłonne. Zmieniłam nieco pierwotną recepturę, ponieważ wolę tiramisu w wersji bardziej delikatnej, nieco „lejącej”.
Jajka sparzyć, oddzielić żółtka. Ubić je z cukrem aż masa zrobi się puszysta i jasna. Delikatnie (ręcznie, nie mikserem) zmieszać mascarpone z żółtkami. Kawę przestudzić, wlać do niej alkohol (Włosi najczęściej dolewają amaretto czyli likier migdałowy, ale dla mnie jest on zbyt mdły i łącznie z masą, które jest słodka, całość wypada mdło. Dlatego „podkręcam” smak mocniejszym alkoholem). Każdy biszkopt namaczać w płynie i układać w formie, jeden przy drugim, w dwóch rzędach. Na gotową warstwę biszkoptów powoli wyłożyć połowę masy. Następnie zrobić drugą warstwę biszkoptową, także namaczając każde ciastko. Rozsmarować resztę masy, całość posypać kakao. Chłodzić przez kilka godzin. Najlepiej zrobić deser wieczór wcześniej i chłodzić przez noc.

 

Owocowe muffinki

Czas przygotowania: 10 min., czas pieczenia: 20 min.

Owocowe muffinki

Czas przygotowania: 10 min., czas pieczenia: 20 min.

Parę lat temu znalazłam ten przepis w moim ulubionym dziecięcym programie kulinarnym „Little Chef”. Upiekłam wtedy muffinki po raz pierwszy. I już następnego dnia była kolejna porcja, później następna i tak dalej i tak dalej. Jako Rodzina oszaleliśmy na punkcie muffinek. Widać to po zniszczeniach na stronie z przepisem na nie w moim kulinarnym zeszycie. Na żadnej innej stronie nie ma tylu plam i rozmazań.
Piekę muffinki z najróżniejszymi dodatkami. Nasze ulubione są z malinami, ale pyszne są także z jagodami, śliwkami (do tego cynamon), jabłkami (do tego także cynamon), gruszkami (do tego mielony imbir), żurawiną i białą czekoladą, gorzką czekoladą, orzechami, migdałami, wiórkami kokosowymi… Piekę je także na słono (wtedy oczywiście pomijam cukier i wsypuję więcej soli), z dodatkiem np. suszonych pomidorów, oliwek, sera mozarella albo feta lub parmezanem. Ze świeżym tymiankiem lub rozmarynem. Możliwości jest mnóstwo. Co kto lubi. A wykonanie jest proste i szybkie. W jednej misce mokre składniki, w drugiej suche. Później wszystko chwilę mieszam z dodatkami, tylko do połączenia składników. Grudki są mile widziane.

  • 2 szklanki mąki (najczęściej łączę pszenną zwykłą z razową, tak „pół na pół”)
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ½ łyżeczki sody oczyszczonej
  • 2/3 szklanki maślanki
  • 2 jajka
  • 85 g masła
  • szczypta soli
  • dowolne dodatki (np. maliny, jagody, jabłka, śliwki, orzechy, migdały, wiórki kokosowe, czekolada w kawałeczkach)

Przygotowanie

Masło roztopić w garnku, przestudzić. Dodać maślankę, wbić jajka. W drugiej misce wymieszać składniki suche. Wymieszać suche z mokrymi wraz z dodatkami (tylko do połączenia składników, niewielkie grudki są wskazane). Nakładać do foremek do 2/3 wysokości i peic w piekarniku rozgrzanym do 200 st. przez 18 – 20 minut.

 

Słodki koktajl bez grama cukru

Czas przygotowania: 7 min.

Słodki koktajl bez grama cukru

Czas przygotowania: 7 min.

Dzisiaj rano plotkowałam sobie z H., która od tygodnia jest na diecie oczyszczającej. Rozmawiałyśmy o tym co je, czego unika i jak się świetnie czuje. I o widocznych już efektach!!! Było to natchnieniem dla koktajlu, który zrobiłam sobie zaraz z tego, co akurat miałam w domu. A wyjątkowo miałam mango i awokado, które kupiłam po raz pierwszy tej zimy. Dorzuciłam do tego banana (prawie brązowego, jak to u mnie) i żeby wprowadzić choć trochę rodzimych smaków – miękką gruszkę konferencję. Zmiksowałam wszystko z mlekiem (u mnie owsianym, ale zwykłe też może być), dla „złamania” smaku dodałam szczyptę soli i kilka kropli cytryny. Efekt mnie „powalił”. Przepyszny, sycący, słodki koktajl, bez grama dodatkowego cukru. Można pić ciepły lub zimny, na śniadanie, drugie śniadanie lub podwieczorek. Smacznego!!!

    Na 2 porcje
  • banan (najlepiej mocno dojrzały czyli brązowy)
  • dojrzałe awokado
  • dojrzałe mango
  • dojrzała gruszka (u mnie konferencja)
  • 1 kubek mleka (zwykłego, sojowego, owsianego, ryżowego…)
  • kilka kropli cytryny
  • szczypta soli

Przygotowanie

Obrać wszystkie owoce, z gruszki wyciąć gniazdo nasienne. Wsypać wszystko do naczynia, wlać mleko, dodać cytrynę, sól, zmiksować. PIĆ!

 

Zimowa lemoniada

Czas przygotowania: 5 min.

Zimowa lemoniada

Czas przygotowania: 5 min.

Zimą zimne napoje nie smakują mi. Wypijam litry herbat – białych, zielonych, czarnych i ziołowych. Od czasu do czasu robię sobie różne gorące lemoniady na bazie świeżego imbiru, który jest naturalnym „rozgrzewaczem”. Dzisiaj w towarzystwie pomarańczy. Pyszne, zdrowe i szybkie. Polecam!!!

    Na 2 porcje
  • 1,5 szklanki zimnej wody
  • kawałek świeżego imbiru (tak wielkości połowy kciuka)
  • miód
  • sok wyciśnięty z pomarańczy

Przygotowanie

Wodę wlać do garnka, zagotować. Gdy zawrze, wrzucić pokrojony na plasterki imbir. Gotować na niewielkim płomieniu przez 5 minut. Rozlać do 2 szklanek. Dosłodzić miodem według uznania. Dolać wyciśnięty sok. Gotowe!

 

Kluski z boczkiem i cebulką

Czas przygotowania: ok. 30 min.

Kluski z boczkiem i cebulką

Czas przygotowania: ok. 30 min.

Gdy Maja chodziła jeszcze do przedszkola, z jakiejś okazji dostała książkę Joanny Krzyżanek „Cecylka Knedelek czyli książka kucharska dla dzieci”. Od tamtej pory przeczytałyśmy ją już kilka razy i ciągle do niej wracamy. Czytamy świetnie napisane historie o Cecylce i jej gąsce Walerii oraz pozostałych mieszkańcach Knedelkowa. Gotujemy i pieczemy wykorzystując zawarte tam przepisy. Jeden z nich, na „kluseczki z deseczki” wszedł już na stałe do naszego rodzinnego jadłospisu. Z maleńką zmianą. Zamiast szczypiorkiem, okraszamy kluski boczkiem i cebulką. Nie jest to może zbyt zdrowe, ale jakie pyszne!!! A trochę tłuszczyku zimą nie zaszkodzi. Mieliśmy to danie dzisiaj na obiad. Aha, jeszcze jedno. Polecam przeczytanie książki – rysunek przestanie być zagadką.

  • 2 szklanki mąki (ja mieszam pszenną z razową albo jakimiś innymi, np. jaglaną, gryczaną, ryżową)
  • 2 jajka
  • 1 kubek ciepłej wody
  • sól
  • kurkuma (dodaję trochę dla koloru i jej właściwości bakteriobójczych)
  • kawałek boczku wędzonego
  • 2 – 3 cebule
  • olej (rzepakowy, słonecznikowy, ryżowy, z pestek winogron)

Przygotowanie

Zagotować spory garnek wody. W międzyczasie zrobić ciasto: wymieszać przesianą przez sito (nie jest to konieczne) mąkę, wbić jajka, dodać wodę, sól i kurkumę. Wszystko wymiesza trzepaczką. Boczek i cebulę pokroić w kosteczkę. Na ZIMNĄ patelnię wrzucić boczek i na małym ogniu go wytapiać. Gdy się wytopi (czyli zmniejszy swą objętość i stanie się bardziej suchy), wlać trochę oleju i wrzucić cebulę. Dusić ok. 7-8 minut aż cebula się mocno zeszkli. Gdy woda w garnku zawrze, wrzuca do niej małe kawałki ciasta (najłatwiej zrobić to zsuwając z krawędzi miski nożem lub łyżką). Gotować 3-4 minuty, wyciągać łyżką cedzakową. Jeśli do garnka nie zmieści się całe ciasto, robić kluski w 2 lub 3 etapach. Podawać gotowe kluski z boczkiem i cebulką.

 

Smażone banany

Przygotowanie: ok. 7- 8 min.

Smażone banany

Przygotowanie: ok. 7- 8 min.

Banany są wdzięcznym produktem do dalszego „przerobu”. Są na tyle słodkie, że nie potrzebują (albo potrzebują niewiele) dodatkowego słodu. W razie potrzeby świetnie dosładza je miód lub syrop klonowy. W poniższej wersji podaję je od czasu do czasu mojemu bezcukrowemu Antkowi, który za nimi przepada. Jest to chyba nasz najszybszy zimowy podwieczorek.

  • kilka dojrzałych bananów
  • 2-3 łyżki masła
  • cynamon (albo imbir albo chili)

Przygotowanie

Banany obrać, obciąć końcówki z obu stron. Przeciąć wzdłuż, a później każdą połówkę na pół w poprzek. Masło roztopić na patelni. Poukładać ćwiartki bananów, posypać cynamonem. Smażyć 2-3 minuty aż banany zmiękną i przewrócić na drugą stronę, smażyć jeszcze chwilę.